"Nie zrób bałaganu".
Pff nie jestem bałaganiarą. Pomyślała kładąc się do łóżka.
Oczywiście nie dane jej było odpocząć bo ktoś a raczej Severus( Profesor Snape idiotko) bo kto inny zapukał do drzwi.
Wydała z siebie bliżej nie określony dźwięk i ruszyła do drzwi otwierając je z rozmachem godnym samego mistrza eliksirów.
-Przestań machać tak
tymi drzwiami- warknął, podał jej kopertę i nic więcej nie mówiąc
odwrócił się i poszedł sam Merlin wie gdzie.~Co go ugryzło?~zmarszczyła
brwi i wróciła na łóżko.
Z przerażeniem stwierdziła, że to list od ojca. Mokrymi od potu dłońmi rozdarła wierzch i wyjęła zawartość.
15.04.1999r
Kochana Córeczko.
Nie mam dobrych wieści, mama odeszła zeszłego wieczora.
Nie mów o tym nikomu i postaraj się wyrwać do domu, zrób to dla mnie. Musimy trzymać się razem. Wrócisz do szkoły po jutrze.
Kochający Tata.
Sara zamarła, nie miała z rodzicami najlepszych kontaktów a o ojcu lepiej nie wspominać, ale to jednak rodzina.
Martwiła się tylko tym jak uda jej się wyrwać na cały dzień z Hogwartu nie wzbudzając podejrzeń.
W zasadzie wróciła by dopiero w nocy, a ciekawe jakim cudem mają się nie kapnąć, że jej nie ma.
Postanowiła napisać do jedynej koleżanki jaką tu ma.
Hermiona muszę prosić
cię o przysługę. Wyjaśnię ci wszystko jak się spotkamy, ale jutro
musisz mnie kryć. Wymyślisz coś, jak będziesz miała okazje to wciśnij
jakiś kit Snape'owi.
PROSZĘ.
Związała pergamin zieloną wstążeczką i wyszła z pokoju.
-Profesorze?-Spytała przechodząc przez salon to jego pracowni.-Profesorze?.
-Czego chcesz Brown-Mruknął z nad kociołka, a Sara uznała podłogę za bardzo interesujący obiekt obserwacji.
-Poszedł by pan ze mną
do sowiarni? Jest grubo po ciszy nocnej a nie chciała bym dostać
szlabanu...- zgasił ogień pod kociołkiem i podszedł do dziewczyny.
-I naprawdę sądziłaś, że
z tobą pójdę?-spojrzał na nią jak na najobrzydliwszą rzecz na
świecie.-Słuchaj mnie teraz uważnie. Nie wiem co ktoś taki jak ty robi w
moim domu, ale wiedz, że zrobię wszystko żeby cie przydzielili gdzieś
indziej. Nienawidzę szlam.-Ostatnie zdanie wypowiedział tuż przy jej
uchu. Zebrało jej się na płacz, ale nie będzie się przy nim poniżać.-A
teraz wracaj do pokoju.
Nawet nie oglądając się za siebie wyszła z salonu nie zauważając, że zgubiła po drodze zwitek papieru.
Chwyciła za swoją szatę i wyszła tak by jej nie usłyszał, aportując się za granicami zamku pod sam dom.
_________________________________________________________________________________
~Gówniara. Co ona sobie
wyobraża? Muszę ją od siebie odsunąć bo zaczyna sobie pozwalać na zbyt
dużo.~ Siadając w fotelu przed kominkiem zwrócił uwagę na kawałek
pergaminu przewiązanego wstęgą.
Wziął go do ręki i bez najmniejszego
zawahania przeczytał zawartość.
-No nie! Brown-
odczekał chwile i ruszył do jej sypialni-Brown! Do jasnej cholery,
wyłaź!-Z natury nie był cierpliwym człowiekiem, więc wparował do
pokoju-Brown masz mi to w tej chwili wytłumaczyć!-zamilkł i rozejrzał
się po pomieszczeniu,ale nigdzie jej nie było~znowu to samo~
Jednak tym razem nie było jej w szafie ani w toalecie.
Severus Westchną ciężko i usiadł na rogu jej łóżka.
-No. Nie. Wierze.
Zgubiłem uczennice.-Przeczesał palcami włosy i odetchnął głęboko
marszcząc czoło.- Zaraz... CO? Ona sama się zgubiła...Tak ona sama się
zgubiła.- przetarł twarz dłonią i wstał.-To znowu się dzieje, znów
rozmawiam sam se sobą.- wymamrotał wychodząc z pokoju, ubrał szatę i
usiał w fotelu.
-Muszę ją znaleźć... a jak już ją znajdę, ZABIJĘ.
Z trzaskiem wyszedł z komnat.
_____________________________________________________________________________________
Stanęła przed swoim domem na ulicy Canning Place 10.
Bałą się. Bardzo się
bała, ojciec zawszę był agresywny, ale teraz gdy matka odeszła, nie
miała pewności czy nie jest jeszcze gorzej.
Nie chciała znów tego
przechodzić, nie teraz gdy mogła żyć na spokojnie w Hogwarcie. Teraz
będzie musiała wracać na każde święta.
Zapukała i już po chwili była wciśnięta w ramiona swojego taty.
***
Trochę krótko, ale chcę
to rozdzielić na dwie części. Więc reszta pojawi się jutro, będzie
zdecydowanie dłuższa. Miłego czytania.