czwartek, 16 listopada 2017

$Będą kłopoty




Stał przy barierce już dobre piętnaście minut gdy dziewczyna w końcu się pojawiła.

-Przepraszam, że tak długo zmuszony był pan czekać.- prychnął kpiąco nie odwracając wzroku od krajobrazu na zewnątrz.

-Rozumiem, że nie wiesz gdzie przebywa w tym momencie panna Brown.

-Nie pytała bym gdybym wiedziała.- Severus zamyślił się i przez dłuższą chwile milczał z rękoma założonymi na piersi.

-Nic nie mówiła? Nie mówiła, że musi gdzieś pójść?

-Nie zdążyłyśmy porozmawiać...-Znów zamilkł, tkwił w martwym punkcie. Nie przychodziło mu do głowy nic co mogło by go choć naprowadzić na jej trop.
Zakręciło mu się w głowie, oparł się mocno o barierkę nie dając nic po sobie poznać, jednak było tylko gorzej. Zrobiło mu się ciemno przed oczami i zsunął się na podłogę.

-Profesorze!?-Dziewczyna dopadła do niego trzymając go w pozycji pół leżącej  i delikatnie klepiąc po policzku w próbie ocucenia. Jednak profesor tylko mamrotał coś pod nosem z którego zaczęła płynąć krew. Tym razem obrazy, które widział nie były rozmyte, były bardzo dokładne.
Zakrwawione ciało leżało bezwładnie na kiedyś białej pościeli teraz poplamionej szkarłatną cieczą.
Starszy otyły mężczyzna pochylający się nad najprawdopodobniej dziewczyną, nie mógł dostrzec twarzy żadnego z nich. Zaczął spadać w ciemność by ocknąć się przy Granger, która zawzięcie coś do niego mówiła. Starał się uspokoić oddech i skoncentrować na tym co brunetka do niego mówi.

-Panie...słyszy... obudzić... No- słyszał strzępki tego co do niego mówiła by po chwili pochwycić pełny sens słów.
-Nie drzyj mi się do ucha.-wycharczał. Dziewczyna odetchnęła z ulgą podała Snape`owi chusteczkę. Odepchnął jej dłoń i chwytając się barierki stanął na nogi rękawem przecierając nos

- Co się stało?- Spytała gdy obydwoje doszli do siebie.

-Nie interesuj się... mam złe przeczucia, nie ważne wracaj na lekcje.- I już go nie było. Uśmiechnęła się pod nosem i sama skierowała się na zajęcia.


(***)

Chodził po swojej sypialni w te i s powrotem wydeptując ścieżkę w swoim szmaragdowo- ciemnym dywanie główkując się nad tym  co mu umyka.

-Musi coś być... -mruknął i skierował się do sypialni Brown.

Przeszukał jej pokój wzdłuż i wszerz jednak niczego nie znalazł. Zrezygnowany usiadł na łóżku i usłyszał szelest, którego  wcześniej nie wychwycił.
 Była to ta sama  koperta którą wręczył wczoraj Sarze, nie lubił jak grzebało się w jego rzeczach więc i on nie grzebał w cudzych, ale tym razem musiał może to naprowadzi go na jakiś trop..



                                                                                                                                              15.04.1999r 

Kochana Córeczko.

Nie mam dobrych wieści, mama odeszła zeszłego wieczora.

Nie mów o tym nikomu i postaraj się wyrwać do domu, zrób to dla mnie. Musimy trzymać się razem. Wrócisz do szkoły po jutrze.

Kochający Tata.

I wszytko jasne, nie zdążył się nawet podnieść gdy w drzwiach swojej sypiali stanęła przyczyna jego złego  humoru. Spojrzał a nią i już chciał krzyknąć gdy przyjrzał jej się dokładniej. Wglądała inaczej... jakoś tak sztucznie była nie naturalnie blada, zgarbiona i dziwnie cicha . Wstał z mordem w oczach

-możesz mi zdradzić tę tajemnice gdzieś ty była?-Powiedział tonem zwiastującym problemy

-Ja przepraszam...

-Przepraszasz ?!- przerwał jej- Wiesz gdzie mam twoje przeprosiny?! Co ci strzeliło do tego pustego łba?!-Krzyczał na co dziewczyna tyko kuliła się w sobie, zdziwiła go jej postawa, normalnie zaraz by odpyskowała albo tupnęła nogą i zamknęła się w łazience a  teraz tylko stała i wpatrywała się w podłogę.
Wziął głęboki oddech by się uspokoić bo  krzykiem nic nie wskóra... w tym przypadku.-Odpowiesz mi na pytanie?

-Zadał ich pan tyle, że nie wiem o które chodzi...

-Nawet nie próbuj- warknął- gdzie byłaś?-Dziewczyna wyprostowała się dumnie co go zdziwiło i z żalem w błękitno-czarnych oczach syknęła.
-Z całym szacunkiem, ale niech nie wypycha pan swojego przydługiego  nosa tam gdzie pana nie chcą-Severus zbliżył się do niej i złapał ją za kołnierz przybliżając do siebie tak, że prawie stykali się  czubkami swoich nosów
-Słuchaj no ty mała,głupia...-Nawet nie zdążył dokończyć gdy do jego salonu wparowała wściekła Mc Sztywna jak zwykł ją nazywać.
Przyjrzała się scenie rozgrywającej się w drugim końcu pokoju. puścił blondynkę.- Zejdź mi z oczu.
Minerwa spojrzała karcąco na Snape`a

-Co ci ta biedna dziewczyna zrobiła?- Severus uśmiechnął się kpiąco.

-Nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz- Z satysfakcją wypisaną na twarzy patrzył jak kobieta czerwienieje z sek na sek coraz bardziej .-Co cie do mnie sprowadza?

-Chciałam zapytać gdzie jest Brown, ale teraz już wiem.

-Nie pojawi się dziś na zajęciach... Coś jeszcze?- profesorka pokiwała przecząco głową jednak za nim wyszła  spojrzała jeszcze raz na niego

-Jak skończysz się nad nią pastwić, to wpadnij do mnie wieczorem.-Uśmiechnął się w typowy dla siebie sposób gdy chciał wprowadzić kogoś w zakłopotanie.

-Nie uważasz Minerwo, że jestem dla ciebie za młody?-Poruszył sugestywnie brwiami

-Nie... nie oto mi chodziło, zresztą ughhh. Czy ty się ze mnie nabijasz Severusie?-Zrobił zaskoczoną minę i skierował się w stronę barku.

-Ja? Ależ skąd że.- Brunetka mruknęła coś pod nosem i zniknęła za drzwiami.
uwielbiał ją denerwować, była jego przyjaciółką więc roszczył  sobie to prawo. W trakcie wojny gdy niby zabił Dymbledore`a była jedyną osobą, która wiedziała o planie i nie odwróciła się od niego tylko grała na jego korzyść. Po wszystkim razem z Albusem oczyściła go z zarzutów, ale co mu po tym gdy teraz musi znaleźć sposób na przeniesienie Brown do innego domu a to łatwe nie będzie.
Wyjął z barku butelkę złotego trunku i przelał troszeczkę do szklanki po czym wychylił na raz.

Rozsiadł się w fotelu i zatopił w myślach.
``Zostawię tę sprawę w spokoju a potem się jej pozbędę...Genialne``.
Pogratulował sobie pomysłu i sam wzniósł toast.
No nie było to szczególnie normalne zachowanie, ale on tłumaczył to sobie jako skrzywienie zawodowe.

Tym czasem Sara siedziała w łazience lecząc swoje rany. Cieszyła się, że Snape nie zorientował się, że miała na sobie zaklęcie maskujące.
Sprawiał wrażenie jak by coś wiedział, wywnioskowała to po podejrzliwym spojrzeniu jakim ją obdarzył gdy wszedł do salonu.
Westchnęła i spojrzała w lustro na swoje odbicie. Otwarta rana przecinała jej lewe oko od centymetra nad brwią aż do żuchwy. Nie była prosta, była  cała krzywa i delikatnie zaokrąglona na końcu by zakończyć się przy brodzie.

Nie martwiła się tym co zostanie z rany a raczej tym jak zakryje całe czarne oko.Widziała na nie więc musiała sobie odpuścić przepaski jak pirat `` A szkoda`` dodała w myślach.

Nie wyglądało to też jakoś specjalnie tragicznie , jak ktoś nie jest za bardzo spostrzegawczy to nie zwróci uwagi jednak profesor jest aż nad wyraz. Trudno.
Jak zapyta ( Co jest mało prawdopodobne) to mu wciśnie jakiś kit i będzie trzymać się swojego zdania. Przyłożyła koniec różdżki do policzka i patrzyła jak się zasklepia.

Tak jak przypuszczała została jaj blizna w całej swojej okazałości, w dodatku odcień koloru jaki miała, był dość widoczny na jej bladej cerze. Zamaskowała  bliznę zaklęciem i wyszła do pokoju.
Spostrzegła po drodze profesora siedzącego w fotelu -Dobranoc...-mruknęła w odpowiedzi usłyszała tylko prychnięcie.

_________________________________________________________________________________


Długo mnie nie było, ale mam nadzieje, że ktoś to jeszcze czyta. Rozdziały będą się  od tej pory pojawiać raz w tygodniu( No chyba, że mnie najdzie).Tak długą nieobecność usprawiedliwię tym, że miałam wypadek i takie tam.
Proszę was o komentarze bo muszę wiedzieć czy opłaca mi się pisać dalej.
Pozdrawiam was moje słoneczka <3 <3 <3 <3


I taki mały bonusik:


Znalezione obrazy dla zapytania Severus Snape toughty