czwartek, 3 listopada 2016

"Sok w Hogwarcie"

W poprzedniej części 

Paulina ginie podczas próby zamordowania Voldemorta i jego zwolenników, ostatecznie wykańcza go profesor Dumbledore.
Na grobie Pauliny Snape wyznaje Dumbledore`owi, że jej nie kochał :(



_____________________________________________________________________________________

                                                                                                                                  12 miesięcy później.


Snape 

Mam dziś korepetycje z panną Rose. Mam ją czegoś nauczyć. 
  Od kilkunastu miesięcy przechadzam się na grób Pauliny żeby zostawić jej kwiat i znicz. Wmówiłem sobie, że jej nie kochałem ale tak na prawdę mi jej brakuje. Wiem, że to co wyznałem nad jej grobem było okrutne... 
  
Myśl przerwało mi pukanie do drzwi.

S: Proszę!- powiedziałem podniesionym tonem, poprawiając się w fotelu.
 Do gabinetu weszła wcześniej wspomniana Rose- córka Grenger i Wesley`a jak by nie mogli zakończyć swojego rodu. Jest tak samo głupia i bezwartościowa jak jej ojciec.

R: Mam nadzieje, że w niczym nie przeszkodziłam.

S: Nie... skądże ale mam nadzieję, że nie zmarnuje Pani mojego cennego czasu więcej niż potrzeba.- Wskazałem wzrokiem na krzesło obok mnie.
Rose usiadła i niby przez przypadek otarła się o moją nogę.
Przez godzinę tłumaczyłem jej specyfikę eliksirów lecz do tego głupiego rudzielca nic nie dociera.

R: Nie chcę się wtrącać ale jak się pan czuje po stracie Pauliny- popatrzyła się na mnie.

S: Myślę, że powinnaś zainteresować się swoimi sprawami na przykład nie zdanymi SUM-ami- odpowiedziałem mierząc ją wzrokiem.- Myślę, że powinnaś już iść.

R: Nie chciałam Pana profesora urazić.

S:Ale uraziłaś, w nagrodę odejmuje Ci 20pkt  za obrazę nauczyciela-  rzekłem podniesionym tonem.

Dziewczyna wstała i wyszła z pośpiechem, a ja zdecydowałem się przejść na grób Pauliny.
   Usiadłem na ławce i wpatrywałem się w ruchome zdjęcie na nagrobku, nagle poczułem zimny dotyk na moim ramieniu, zerwałem się jak oparzony. Po chwili ujrzałem Paulinę, która z uśmiechem wpatrywała się we mnie.

P: Przestraszyłeś się mnie?- stałem osłupiały i nie mogłem oderwać od niej wzroku.- Tęskniłam za tobą Severusie.

S:Ale jak to możliwe?

P:Pomóż mi Severusie proszę tam gdzie trafiłam, jest zimno i strasznie- nie spodziewanie zaczęła się rozpływać 

S: Poczekaj- wymamrotałem ale było już za późno.

CDN

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz