środa, 9 listopada 2016

Sok w Hogwarcie 4

Snape


Idąc korytarzem, przebiegła obok mnie Rose. Głupia dziewucha. 
Na zewnątrz zrobiło się zimno i ciemno. Przez okno dostrzegłem, że ktoś szwenda się po placu.
Postanowiłem to sprawdzić.

S: Chłopcze.- Powiedziałem stojąc za nim.

E:Przestraszyłeś mnie. Ty pewnie jesteś Severus Snape jak mniemam.-Zmierzyłem go wzrokiem.

S: Owszem, ale nie pamiętam żebyśmy przechodzili na ty. I kim Ty jesteś?

E:No tak wybacz. Jestem Endriu, brat Pauliny. Chcę ją uratować, a ty musisz mi w tym pomóc.

S:Panna Shine nie wspominała, że ma brata. A ja nic nie muszę.

E:Mówiła mi, że taki jesteś.

S: A ja mówiłem żebyś nie mówił do mnie na ty.

E:Żeby uratować Paulinę trzeba mnie zabić.

S: Nawet nie wiesz o co prosisz.

E:Nie rozumiesz to jedyne wyjście-uczepił się mojej szaty.

S: Z miłą chęcią, ale nie jestem mordercą- uśmiechnąłem się ironicznie.

E:Nie wiem co Paulina w tobie widzi, skoro nawet nie chcesz jej uratować.

S:Co ty możesz o mnie wiedzieć? Pojawiasz się  znikąd i śmiesz mnie oceniać? Nie wiesz tego co ja, więc nie masz prawa mówić, że nie chcę jej uratować.

E:W takim razie zrób to. Nie masz się czego bać, ona wie o moim poświęceniu.

S:Ja się niczego nie obawiam i jeżeli tak to widzisz to zgoda ale chodźmy w głąb  zakazanego lasu . A poza tym powtarzam po raz kolejny że dla ciebie jestem profesorem i tak masz się do mnie zwracać. - zbliżaliśmy się do środka lasu, gdy Endriu zatrzymał się.

E:Zróbmy to tutaj.

S:Zgoda, jesteś gotowy?

E:Tak!!

S:Avada Kedavra ! - padł na ziemię bez życia. Rozejrzałem się dookoła , nie zauważyłem niczego podejrzanego. Pauliny jak nie było tak nie ma, widocznie mnie okłamał. Tylko co ja mam teraz z nim zrobić. Pochowałem Endriu i wróciłem do zamku.
Wszedłem do gabinetu, a następnie do mojej prywatnej komnaty. Otworzyłem  przejście do sypialni , moim oczom ukazała się ŻYWA Paulina siedząca na łóżku.

P:Severusie.

S:Jeżeli to jest kolejny żart Panno Rose to wiedz ,że masz problemy. - spojrzałem na nią groźnie.

P:Nie poznajesz mnie?- powiedziała do mnie z wyrzutem.

S:Bardzo śmieszne, a teraz wynocha. - czy ona nie zna granic?

P:Snape albo zaraz przestaniesz się wygłupiać albo wracam z powrotem.

S:...-łzy napłynęły mi do oczu.

 Stałem tak jeszcze przez chwile , Paulina podeszła do mnie i strzeliła mi w pysk.

S:Paulina! Minus 50 , jak mogłaś mnie uderzyć?

P:Nie uderzyła bym cię gdybyś od początku się ogarną. A poza tym nie możesz mi odjąć punktów , ja nie żyje od roku w związku z czym nie chodzę do Hogwartu . - uśmiechnęła się i
mocno mnie przytuliła. - Tęskniłam za tobą.

S:Tak, za mną i moją gburowatością? - odwzajemniłem uścisk.

P:Jesteś bardzo pamiętliwy, nie zrzędź tylko chodź połóżmy się spać , a jutro porozmawiamy. O moim bracie też.

S:Na pewno chcesz teraz spać? Są ciekawsze rzeczy.

P:Tak idziemy spać a bawić się będziemy jak sobie wszystko wytłumaczymy.

S:Nie dasz się przekonać??

P:Nie!

S:Dobrze w takim razie się kładziemy.- przebrałem się w swój strój nocny a Paulinie dałem moją koszule. Położyliśmy się do łóżka, czułem że wypełniła się jakaś pustka we mnie.

 
                                                                             CDN................!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz