niedziela, 2 kwietnia 2017

$Problemów początek

 -Potrzebne nam: Veritaserum, Eliksir Słodkiego Snu i Eliksir pieprzowy. Myślę, że do dwudziestej drugiej powinniśmy skończyć. Bierz się do roboty-Od rozpoczęcia pracy nie odezwała się ani słowem. Nie zdawało mu się to przeszkadzać wręcz przeciwnie, pławił się w ciszy i spokoju.Czuł, że może dziś dużo zrobić, energia wręcz go rozpierała...nie wiedział dlaczego ale nie zależało mu na tym by się tego dowiedzieć.
 Sara była już tak zmęczona, że bała się iż zrobi coś nie tak a to może nieść za sobą poważny skutek.

-Profesorze czy mogę już skończyć? Nie daje rady... a nie chcę niczego wysadzić.

-A zrobiłaś to co ci kazałem.

-Tak.

-To możesz iść.-dziewczyna zabezpieczyła kociołki i ruszyła w stronę wyjścia z pracowni.

-Dobranoc Profesorze.

-Ta dobranoc.-Powiedział jak by mu to jakąś trudność sprawiało, ale Brown była zadowolona...w końcu jej odpowiedział.
                                                                                  (...)

Po przelewał gotowe eliksiry do fiolek i już chciał iść do sypialni kiedy w kominku w salonie pojawiła się głowa Dyrektora.

-Oh Severusie miałem nadzieje, że jeszcze nie śpisz. Jak ci idzie z panną Brown?

-Same problemy przez tą dziewuchę. Powiedz mi. Dlaczego to akurat ja muszę się nią zajmować?

-Uratowałeś ją, więc stałeś się za nią odpowiedzialny. Severusie sądzę, że trochę przesadzasz.

-Odpowiedzialny-Parsknął-Nie, nie przesadzam Albusie. Jest pyskata i bezczelna. Czemu nie możemy tego przyśpieszyć? Jesteś Dyrektorem, mógł byś to zrobić nawet jutro.

-Severusie, wiesz dobrze, że powinniśmy z tym zaczekać, dziewczyna jest na pewno wyczerpana.

-Tak z pewnością, jest tak wyczerpana, ale ma siłę się zemną wykłócać.-Warknął rozeźlony.-Wybacz mi Albusie... chciał bym się położyć.

-Ach tak. No dobrze. Postaraj się do niej dotrzeć Severusie.

-Tak, tak pewnie-Sarknął i udał się do łóżka nawet nie żegnając się z  Dumbledore`em.

                                                                              (...)
-Jest pan beznadziejny!-"Mieszkam z nim 3 tydzień i mam już dość! Jak można przyczepić się do kogoś o kolor bluzki jaki się założyło? Nosz cholera jasna!"

-Nie chcę więcej widzieć, że nosisz tą koszulkę w moich komnatach!-Darł się i darł a Sara coraz bardziej traciła cierpliwość.- W tej chwili to zdejmuj,najlepiej spal!

-Co to za idiotyzm?

-Milcz Szlamo!- Zebrało jej się na płacz."Jak on mógł?" Łzy same zaczęły płynąc po jej policzkach.Severus właśnie zrozumiał swój błąd.-Ja nie chcia...

-Niech pan sobie daruje.-Wybiegła z jego komnat kierując się w stronę wyjścia z Hogwartu.
Biegła Korytarzami aż w końcu dotarła do celu. Nie wiedziała gdzie ma się podziać. Myślała, że nawet nieźle się dogadują. zdarzyło jej się go nawet rozśmieszyć. Jednym słowem miała wrażenie, że nawet ją polubił.
Wbiegła do zakazanego lasu gdy naglę o coś się potknęła.

-Proszę, proszę kogo my tu mamy?-usłyszała gdy próbowała się podnieść. Odwróciła się szybko i
ujrzała przed sobą ciemną postać.''No to teraz mam przesrane".
___________________________________________________________________________________
"Jaki ty jesteś głupi" Opadł na fotel i schował twarz w dłoniach. Zastanawiał się czy może za nią nie pójść, jeszcze się zgubi czy coś. Szybko jednak porzucił ten pomysł. Pewnie siedzi pod drzwiami.
20minut później.
Snape zwlekł się z fotela  i podszedł do drzwi od komnat otworzył je, lecz za nimi nikt nie siedział. Wybiegł na korytarze i przejrzał wszelkie możliwe kryjówki. Nigdzie jej nie było. Postanowił sprawdzić  jeszcze Zakazany Las. Szedł i nasłuchiwał w pewnym momencie coś na niego w padło, całe szczęście zdążył zaprzeć się nogami i nie upadł. Spojrzał w dół na coś co aktualnie wtulało się w niego.

-Brown możesz mi pow...

-Kogo mytu mamy... Księżniczkę i jej pseudo Księcia.

-Mamy też Bestie do kompletu...Yaxley- Wysyczał Severus. Objął  Brown Ramieniem. Miał tylko jeden problem...A mianowicie podczas zderzenia z Dziewczyną  jego różdżka gdzieś wypadła.

                                                                                CDN...























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz