niedziela, 23 kwietnia 2017

$Snape + Drzwi = Katastrofa

-Pakuj się, rano zostaniesz przydzielona do swojego domu. W końcu będę miał spokój- warknął wchodząc do salonu.

-Już?-Spojrzała na niego smutno.

-Co już?-Usiadł na kanapie a Sara spuściła głowę

-Myślałam, że jeszcze z panem pomieszkam...

-Na moje szczęście nie. O co ci chodzi co?-Zwrócił uwagę na jej minę i zaczął się poważnie zastanawiać co znów powiedział nie tak.

-Noo... Po prostu polubiłam mieszkanie z panem.

-O nie dziwie ci się, ale nie podzielam twojego entuzjazmu.

-Jest pan wredny.-Uśmiechnął się kpiąco i otaksował ją spojrzeniem.

-Jeżeli trafisz do Slytherin`u - w co wątpię- to dostaniesz 5p za spostrzegawczość.-  Zrobiła się czerwona ze złości i wymierzyła w niego palcem

- Dupek z Pana!-Odwróciła się na pięcie i weszła do swojego pokoju

-Wiem- Wyszeptał i przywołał Ognistą z barku.
Nie lubił jej, to fakt, ale czuł, że będzie mu brakowało jej marudzenia  i głupich pytań. Wprowadziła do jego komnat życie. Pierwszy raz ktoś powiedział, że go polubił i on też powoli... Nie stop! zły tok myślenia, miał ją gdzieś

-Ona, na bank trafi do Grifindor`u - Wymamrotał w szklankę chcąc się napić.
___________________________________________________________________________________

-Co za dupek!-Niemalże krzyknęła, rzucając biedną bluzką do kufra.-Jestem aż taka zła?! Serio? Co ja mu takiego zrobiłam ? Fakt przeze mnie ma zranione plecy, ale to nie powód do bycia dupkiem.- Marudziła wchodząc do łóżka.

Leżała  próbując zasnąć, jednak był mały problem a mianowicie bełkoczący i wyładowujący swą frustrację najprawdopodobniej na ścianie Snape, nie miała bladego pojęcia co on właściwie robi, ale robił to głośno. Z ciężkim  westchnieniem wstała i pomaszerowała zobaczyć co takiego zrobił Severus`owi Bogu ducha winny kawał betonu.

-Gśdzie są te cholerne tszwi!-usłyszała wychodząc z sypialni- Czemu je zabrałaś!?

-Profesorze!-Severus próbując odwrócić się w jej stronę zjechał plecami po ścianie  rozwalając się na podłodze

-Szego!?-Wybełkotał.

-Jest późno, powinien się pan położyć.

-Aleeee ona ukradła mi tszwi!- Wyjęczał zrozpaczony

-Kiedy drzwi są na miejscu- Profesor uklęknął przodem do ściany i spojrzał w górę

-Chcie?- załkał. Sara podeszła do niego i pomogła mu wstać

-Tam są- Wskazała mu je palcem

-Oh, moje tszwi!- Klasną w dłonie i chwycił Sarę za poliki, cmokając ją w usta-Znalazłaś moje tszwi, boooohhhhaaaaterko.

- Tak, tak chodźmy spać- zaprowadziła go do swojej sypialni- No a teraz grzecznie się pan rozbierze i położy się do łóżeczka.

- Ja nie chcę, chba sze mi pomoszesz. - popatrzył na nią zamglonym wzrokiem.

- Jest pan dużym chłopcem, da pan radę.

- Dobsze ale bęsiesz paszeć. - dziewczyna na to stwierdzenie zarumieniła się delikatnie.

- Wolałabym nie.

- Bęsiesz albo sie nie rospieram.

- Zgoda byle szybko i tak nic jutro nie będziesz pamiętał.

- Bede i jusz - powiedział i zaczął rozpinać powoli guziki czarnej koszuli. Przy trzecim zdenerwowany złapał za poły i szarpnął rozrywając ją. Spojrzał na Sarę "zalotnie", tańcząc do  muzyki która ewidentnie leciała w jego głowie. Chciał zerwać z siebie również spodnie tak jak striptizerzy w filmach, lecz nie bardzo mu to wychodziło- Siechawe jachiego zachlęcia uszyfają?

 -Kto?

-No oni?

-Jacy oni?

- No si so siecą tyyylkami.

- Świetliki?

-Nie to są wsi so bią so ja teras.

-Striptizerzy?

-Jach sesz to trafisz byc mądla. - Sara niemalże płacząc ze śmiechu jednym zaklęciem pozbyła się spodni, skarpet i butów profesora.

-Ty sesz nasz to klęcie. Jestes s nimi w mowie?

- Nie ale.... - chciała coś jeszcze dodać jednak zauważyła, że Snape chce pozbyć się swojej ostatniej części garderoby. - Co pan robi ? Błagam JA nie chcę tego oglądać! - Krzyknęła zakrywając sobie oczy.

- Wiesz mi chsesz. - Brown spojrzała na niego jednym okiem po czym natychmiast je zamknęła.  Severus już nie patrząc na nią rozebrał się do końca, a następnie położył się pod kołderkę. Dziewczyna mając dość jego humorów łaskawie wyczarowała mu z powrotem bieliznę i położyła się obok niego. Mężczyzna przytulił ją do siebie w mocnym uścisku.

- Czy możesz mnie puścić?

-Nie!

-Dobra nie ważne! - odpowiedziała mu i zamknęła oczy. Po chwili oboje byli już w krainie Morfeusza.

______________________________________________________________________________________


Obudził się z potwornym  bólem głowy i już wiedział że to nie jego łóżko.

-O nie, mam deja vu. Może jak zasnę to się obudzę.-Nic to jednak nie dało, no nie mógł nie zauważyć że przytulał się do Brown.

-Nie, nie śni się to panu.- stwierdziła zaspanym głosem dziewczyna. Severus nie czekając ani chwili dłużej zepchnął ją na podłogę.-wczoraj był pan bardziej delikatny.

-Merlinie, błagam powiedz mi, że tu nic nie zaszło.-Sara z wrednym uśmieszkiem wstała i obojętnym tonem wyznała.

-Oprócz tego, że szukał pan tszwi jak pan to wczoraj ujął i robił mi striptiz to nic się nie stało.

-To ma nie wyjść za te TSZWI- powiedział lekko rozbawiony.

-Ależ oczywiście przecież jestem pana bohaterką.- zerknął na nią zdziwiony

-Przepraszam, czym?

-Odnalazłam pańskie tszwi a pan mi się tak odpłaca- zapłakała.

-Och nie przesadzaj.-Dziewczyna z minął zbitego psa wyszła z pokoju.

                                                                                  *CDN*























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz